Strona główna | Mapa serwisu | English version

 



"Jazda jazda jazda Czarna Gwiazda!!!"

 


A klasa 2006/07: mecze ligowe
Aktualności > A klasa 2006/07: mecze ligowe
25 KOLEJKA, niedziela 10 czerwca 2007
GWIAZDA KARSIN - CZARNI OSTROWITE 2:13 (0:8)
bramki: Marcin Synoradzki 6, Rafał Pasiński 2, Michał Papierkiewicz 2, Łukasz Nartowski, Marek Wilk, Bartosz Adrych
skład: Kobus - Jeszka, Adrych, J.Papierkiewicz, A.Wilk - Dalga, Pasiński, M.Wilk, Ł.Nartowski - Synoradzki, M.Papierkiewicz

"Czarny Walec" rozjechał Gwiazdę z Karsina bijąc rekord ligi w ilości strzelonych bramek!!! Na mecz pojechaliśmy zaledwie w jedenastoosobowym składzie, bez wielu piłkarzy z pierwszego składu. W dodatku na ataku zagrał bramkarz Michał Papierkiewicz, który pokazała się z b.dobrej strony strzelając dwie bramki plus jedna asysta.
Już w pierwszej minucie po podaniu Jeszki (pierwsza z czterech asyst) Marcin Synoradzki wyszedł na pozycję sam na sam i strzelił pierwszego gola. Zaledwie 4 minuty później po akcji z prawej strony Michał Papierkiewicz dograł do Łukasza Nartowskiego, który podwyższył na 2:0. Praktycznie co minutę, dwie stwarzaliśmy groźne sytuacje pod bramką rywali, którzy cały czas próbowali grać "wysoko" i łapać nas na spalone. Parę minut później po podaniu Jeszki Synoradzki strzelił tuż obok wychodzącego bramkarza i było już 3:0. W 17 minucie Rafał Pasiński ograł obrońców i podał do Papierkiewicza, który strzelił czwartego gola. 23 minuta to kolejna bramka, tym razem po indywidualnej akcji Marek Wilk podał do Synoradzkiego, który strzałem z 3 metrów skompletował pierwszego hat-tricka. Wkrótce Rafał Pasiński dośrodkował na długi słupek, a tam strzałem głową piłkę w siatce umieścił Papierkiewicz - 6:0. Tuż przed przerwą dwa szybkie wyjścia Synoradzkiego i dwa kolejne gole po minięciu bramkarza - 8:0 po 45 minutach to prawdziwy nokaut!!!
Druga odsłona zaczęła się niekorzystnie dla nas, Gwiazda po pierwszej swojej akcji strzeliła honorową bramkę. Ich radość nie trwała długo, zaledwie po dwóch minutach prowadziliśmy już 9:1 po golu Rafała Pasińskiego. W 54 minucie wrzutka Karsina w pole karne zakończyła się samobójczym golem Artura Wilka, który nieszczęśliwie skierował piłkę do własnej siatki. To tylko rozeźliło naszych zawodników, kolejne akcje ofensywne kończyły się bramkami dla "Czarnej Gwiazdy". Najpierw Marek Wilk skutecznie egzekwował rzut karny po faulu na Rafale Pasińskim, chwilę później "Pasik" w kuriozalny sposób zdobył swoją drugą bramkę po nastrzeleniu go piłką przez obrońcę gospodarzy - 11:2 to było dla nas ciągle mało. W 75 minucie Bartosz Adrych poszedł na "przebój" mijając kilku rywali, ale w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza. Do piłki dopadł Synoradzki i po minięciu golkipera zdobył swoją szóstą bramkę ustrzeliwując podwójnego hat-tricka. W końcówce Adrych doczekał się bramki lobując z bliska bramkarza Gwiazdy. Sędzia odgwizdał koniec spotkania, a rezultat po 90 minutach brzmiał 13:2 dla "Czarnych"!!!
Podsumowując było to nasze najbardziej udane spotkanie w tym sezonie, dosłownie "roznieśliśmy" rywali. W tym meczu udawało nam się wszystko, trzy bramki wpadły po odbiciach się od słupków. Bezwzględnie wykorzystaliśmy słabość rywali, w dodatku grając mocno osłabionym składem. Stworzyliśmy jeszcze kilkanaście świetnych sytuacji pod bramką rywali, ale nie można przecież wszystkiego strzelić - 13 goli na wyjeździe to i tak wspaniałe osiągnięcie!!!

-------------------------------------------------------------
24 KOLEJKA, niedziela 3 czerwca 2007
CZARNI OSTROWITE - SANTANA WIELKI KLINCZ 3:0 (2:0)
bramki: 21 min, 37 min. Bartosz Nartowski (2), 75 min. Marek Wilk
skład: M.Papierkiewicz - Jeszka, Adrych, J.Papierkiewicz - A.Wilk - Ramlow, Pasiński, A.Nartowski, M.Wilk - Synoradzki, B.Nartowski (72 min. Ł.Nartowski)

Szóste z rzędu zwycięstwo na swoim boisku odniosła drużyna Czarnych Ostrowite. Od początku meczu zarysowała się nasza przewaga w grze. W pierwszym kwadransie obie drużyny oddały po kilka groźnych strzałów, z naszej strony na bramkę uderzali Pasiński i Synoradzki. W 21 minucie na strzał z 25 metrów zdecydował się Bartosz Nartowski. Mocno uderzona piłka przeleciała pod rękami interweniującego bramkarza i wpadła do siatki. Kilkanaście minut później ponownie Bartosz Nartowski trafił do siatki po precyzyjnym uderzeniu z rzutu wolnego. Chwilę później nasz grający trener mógł skompletować hat-tricka, ale w sytuacji sam na sam strzelił obok bramkarza. Goście ograniczali się do nielicznych kontraataków, z których jednak zbyt wiele nie wynikało.
W drugiej połowie mecz się bardziej wyrównał, a Santana miała kilka doskonałych sytuacji do zdobycia bramki. Świetną partię w tym spotkaniu rozegrał Michał Papierkiewicz, który był przeszkodą nie do pokonania.
Kwadrans przed końcem ponownie z dobrej strony pokazał się młody Łukasz Nartowski, który po indywidualnej akcji zagrał w pole karne. Tam z piłką minął się Synoradzki, ale tuż za nim przejął piłkę Rafał Pasiński i wycofał na 16 metr. Tam już czyhał Marek Wilk i mocnym strzałem tuż obok słupka umieścił piłkę w siatce.
Podsumowując było to udane spotkanie w naszym wykonaniu, wreszcie udało się także zachować czyste kontro. Cieniem na tym meczu kładzie się kontuzja Bartosza Nartowskiego, który mocno skręcił lewy staw skokowy i raczej nie ujrzymy tego zawodnika już w tym sezonie...

--------------------------------------------
23 KOLEJKA, sobota 26 maja 2007
HURAGAN NOWE POLASZKI - CZARNI OSTROWITE 3:3 (3:2)
bramki: 34 min. B.Nartowski, 42 min. Pasiński, 67 min. M.Wilk
skład: Kobus (46 min. M.Papierkiewicz) - Stolp, Adrych, J.Papierkiewicz, Jeszka - Ramlow (46 min. Dalga), Pasiński, M.Wilk, Rybacki (75 min. Ł.Nartowski) - Synoradzki, B.Nartowski

Czarni Ostrowite podzielili się punktami w Nowych Polaszkach z miejscowym Huraganem. Wynik meczu mógłby być dużo wyższy, ale zawodnicy obu drużyn mieli mocno rozregulowane celowniki.
Gospodarze objęli prowadzenie w 18 minucie po rzucie wolnym z 30 metrów, który nasz bramkarz sparował wprost pod nogi napastnika Huraganu. Niedługo podwyższyli na 2:0 po rozegraniu rzutu rożnego. Nasz zespół zerwał się do ataków i w 34 minucie po strzale z rzutu wolnego Bartosza Nartowskiego zdobyliśmy kontaktową bramkę. 8 minut później na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Pasiński, a bramkarz gospodarzy popełnił błąd i przepuścił po rękach łatwą piłkę. Niestety, jeszcze przed przerwą Huragan zdobył bramkę, po akcji z lewej strony zawodnik z Nowych Polaszek skutecznie zamknął akcję.
Druga odsłona to niezwykle ofensywny futbol z obu stron. W 67 minucie Marek Wilk strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. Parę minut później strzał Marcina Synoradzkiego trafił w słupek. W ostatnich pięciu minutach oba zespoły mogły wygrać ten mecz. Dwukrotnie górą z pojedynków z piłkarzami Huraganu wyszedł Michał Papierkiewicz, a raz Michał Jeszka wybił piłkę z linii bramkowej. W odpowiedzi Marcin Synoradzki i Bartosz Nartowski zmarnowali sytuacje sam na sam z bramkarzem gospodarzy.
Podsumowując remis był sprawiedliwym rezultatem, nie krzywdzącym żadnej ze stron.

----------------------------------------------
22 KOLEJKA, niedziela 20 maja 2007
CZARNI OSTROWITE - POGOŃ SMĘTOWO 5:4 (3:2)
bramki: 17 min, 44 min. Rafał Pasiński (2), 28 min. Michał Jeszka, 78 min. Arek Nartowski, 86 min. Łukasz Nartowski
skład: M.Papierkiewicz - Stolp, Adrych, J.Papierkiewicz, Jeszka - Ramlow (75 min. Ł.Nartowski), Pasiński, B.Nartowski (46 min. Rybacki), M.Wilk - Synoradzki, A.Nartowski

Horror w Ostrowitem!!!
Po niezwykle emocjonującym meczu "Czarna Gwiazda" pokonała lidera Pogoń Smętowo! Bohaterem spotkania był 15-letni Łukasz Nartowski, który wszedł na boisko kwadrans przed końcem i odmienił losy spotkania!
Zaczęło się pomyślnie dla Czarnych, w 17 minucie Rafał Pasiński strzałem z ostrego kąta w same okienko zdobył prowadzenie dla naszego zespołu. Kilkanaście minut później Michał Jeszka świetnym uderzeniem z rzutu wolnego podwyższył na 2:0. W tym czasie stworzyliśmy jeszcze kilka dobrych sytuacji pod bramką rywala, ale często brakowało precyzji. W 32 minucie po nieudanej pułapce ofsajdowej goście zdobyli kontaktowego gola. Parę minut później już mieliśmy remis, po nieudanym wykopie bramkarza Pogoń przejęła piłkę i doprowadziła do wyrównania. To nie podłamało naszego zespołu, tuż przed przerwą Synoradzki odebrał piłkę najbardziej doświadczonemu zawodnikowi gości - Manuszewskiemu i dograł do Nartowskiego. Arek natychmiast dostrzegł pod bramką Rafała Pasińskiego, który ponownie wyprowadził nas na prowadzenie. Wynikiem 3:2 dla Czarnych zakończyła się pierwsza połowa.
Tuż po wznowieniu Pogoń miała rzut rożny, nasi obrońcy "wyszczyścili" pole karne, ale obrońca Pogoni ponownie wbił piłkę w "kocioł". Tam zawodnik gości strzałem z bliskiej odległości doprowadził do remisu 3:3. Kilkanaście minut później kolejny błąd naszej drużyny zakończył się utratą następnej bramki. Przegrywaliśmy wygrany mecz, a do końca pozostało 15 minut i na boisko wszedł 15-letni Łukasz Nartowski. Już po kilku minutach po podaniu brata Arka Łukasz dynamicznie wszedł w pole karne, gdzie był faulowany. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Arek i zdobył wyrównującą bramkę. Chwilę później świetna kontra drużyny, tym razem Łukasz zamiast dogrywac strzelał, ale bramkarz obronił strzał oddany prosto w niego.
Kiedy wszyscy już się spodziewali, że mecz zakończy się remisem młody piłkarz ponownie zaskoczył widzów i kolegów z zespołu spokojnie lobując wychodzącego z bramki golkipera Pogoni!!! Radości nie było końca, cały wysiłek zespołu został wynagrodzony zdobyciem trzech cennych punktów!!!
Podsumowując było to bardzo ciekawe spotkanie, w którym nie brakowało emocji. Punkty zasłużenie pozostały w Ostrowitem, choc miejsce w barażach jest już jedynie iluzoryczne...
------------------------------------
21 KOLEJKA, sobota 12 maja 2007
TĘCZA BRUSY - CZARNI OSTROWITE 1:1 (0:1)
bramka: 19 min. Arek Nartowski
skład: M.Papierkiewicz - Dalga (67 min. A.Wilk), Adrych, J.Papierkiewicz, Jeszka (46 min. Stolp) - Ramlow, M.Wilk, Pasiński, Rybacki (61 min. Lis) - Synoradzki, A.Nartowski

Czarni na własne życzenie zremisowali w meczu wyjazdowym z Tęczą Brusy 1:1. Przez cały mecz przeważała drużyna gości. Po ładnej akcji kombinacyjnej Synoradzki - Pasiński - A.Nartowski ten ostatni strzałem z 12 metrów dał prowadzenie Czarnym. W 25 minucie strzał Synoradzkiego z ostrego kąta wybronił bramkarz Tęczy. Tuż przed przerwą Rafał Pasiński minął obrońcę i bramkarza, ale mając przed sobą pustą bramkę strzelił nad poprzeczką.
Druga połowa wyglądała podobnie, przewaga Czarnych nie podlegała dyskusji, choc gospodarze wyprowadzili kilka kontr, z których mogła paśc bramka. W 70 minucie po jednym z rajdów Tomasza Ostrowskiego padło wyrównanie. "Ostry" pociągnął prawą stroną i wstrzelił piłkę w pole karne. Tam już "tradycyjnie" nasz obrońca się "machnął", a napastnik Tęczy miał problemów z trafieniem do siatki. Do końca meczu trwała walka o trzy punkty, ale ataki "Czarnej Gwiazdy" były chaotyczne i już nic się nie zmieniło.
Stracone na własne życzenie dwa punkty praktycznie przesądziły, iż Czarni nie będą się liczyc w walce o miejsce barażowe...

-----------------------------------
20 KOLEJKA, sobota 5 maja 2007
CERAMIK ŁUBIANA - CZARNI OSTROWITE 3:2 (1:1)
bramki: 17 min. Marcin Synoradzki, 49 min. Paweł Dalga
skład: Kobus - Jeszka, Adrych, J.Papierkiewicz, A.Wilk - Ramlow (46 min. Stolp), Pasiński, M.Wilk, Rybacki - Synoradzki (78 min. Ł. Nartowski), Dalga

W meczu XIX kolejki Czarni przegrali mecz z Ceramikiem Łubiana 2:3 pomimo prowadzenia 2:1. Niestety, nasi obrońcy popełnili dwa koszmarne błędy, które zakończyły się utratą bramek i w konsekwencji punktów.
Zagraliśmy osłabieni brakiem Arka Nartowskiego (żółte kartki) i Marcina Lewickiego (kolejna absencja bez znania przyczyny). Kontuzjowany jest nadal Bartek Nartowski. Brak tych zawodników dał się zauważyc. Zaczęło się niekorzystnie dla nas, piłkarze Ceramika objęli prowadzenie po rozegraniu rzutu rożnego i strzale głową. Po raz pierwszy w tym meczu nie popisali się obrońcy, którzy wyraźnie zaspali.
W 17 minucie świetną akcją popisał się Rafał Pasiński, który na prawym skrzydle minął kilku rywali i precyzyjnie dograł do Marcina Synoradzkiego. Nasza "siódemka" strzałem z bliska zamknęła akcję i zdobyła wyrównującego gola.
Ta bramka spowodowała, iż coraz śmielej atakowaliśmy bramkę rywali, ale do przerwy wynik nie zmienił się. Gospodarze sprawiali nam duże kłopoty po stałych fragmentach gry, kilkukrotnie mocno "gotowało" się na naszym polu karnym.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia "Czarnych", w polu karnym Marcin Synoradzki przytrzymał piłkę i dograł do Pawła Dalgi, który strzałem w długi róg pokonał bramkarza gospodarzy. 2:1 dla nas i pozostało tylko spokojnie kontrolowac przebieg gry. Niestety, piłkarze "Ceramika" mocno natarli, a nasi obrońcy pogubili się w 67 minucie. Gospodarze po ewidentnym prezencie naszej defensywy doprowadzili do wyrównania. Ta bramka dodała im wiatru w skrzydła, a my graliśmy już dużo słabiej niż w pierwszej połowie. W 84 minucie kolejny katastrofalny błąd naszych obrońców i "Ceramik" objął prowadzenie, którego nie oddał do końca.
Podsumowując było to jednak nieudane spotkanie w naszym wykonaniu. Szczególnie zawiodła gra obronna, każdej z bramek można było uniknąc gdybyśmy grali z pełnym zaangażowaniem i koncentracją. Z przebiegu meczu remis były sprawiedliwym wynikiem, ale gospodarze wykazali się większą skutecznością i zainkasowali trzy punkty.

-----------------------------------
19 KOLEJKA, wtorek 1 maja 2007
CZARNI OSTROWITE - WIERZYCA II STAROGARD 2:1 (2:0)
bramki: 19 min. Rafał Pasiński, 43 min. Marcin Synoradzki
skład: Kobus - Jeszka (75 min. Dalga), Adrych, J.Papierkiewicz, M.Wilk - Ramlow, A.Nartowski, Pasiński, M.Wilk (64 min. Rybacki) - Synoradzki, Lewicki (69 min. Stolp)

"Czarna Gwiazda" wygrała już trzeci mecz z rzędu i nadal liczy się w walce o miejsce barażowe. W meczu w Ostrowitem zwyciężyliśmy rezerwy Wierzycy Starogard po bramkach Rafała Pasińskiego i Marcina Synoradzkiego.
Po dwóch ostatnich zwycięstwach zespół uwierzył w swoją szansę i to było widać na murawie. Od pierwszych chwil nadawaliśmy ton w grze raz po raz wyprowadzając groźne akcje. W 19 minucie Rafał Pasiński fenomenalnie zgasił piłkę na klatkę piersiową, przełożył sobie piłkę na lewą nogę i huknął z 16 metrów tuż obok słupka. "Pasik" jak zwykle błysnął w swoim stylu!
Kilka minut później bliźniacza akcja, ponownie Pasiński przedarł się przez szereg obrońców ale tym razem minimalnie przestrzelił. Nie zwalnialiśmy tempa, co przyniosło efekt tuż przed przerwą. Znakomitym podaniem popisał się Marcin Lewicki, który wypuścił w "uliczkę" Marcina Synoradzkiego. Ten dostrzegł, iż bramkarz wyszedł daleko w pole karne i delikatnie przelobował golkipera gości. Piłka spokojnie wpadła do siatki tuż obok słupka i prowadziliśy już 2:0. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona spotkania.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków gości. W 54 minucie po błędzie obrony zawodnik Wierzycy zdobył kontaktową bramkę i goście na chwilę poderwali się do walki. Ale przeczekaliśmy groźne chwile i tym razem my ruszyliśmy do wyprowadzania akcji ofensywnych. Po strzale z dystansu Arka Nartowskiego piłka trafiła w poprzeczkę bramki. Następna akcja mogła się zakończył bramką, jednak strzał Marcina Lewickiego trafił w boczną siatkę. Chwilę później Marcin Synoradzki minął z lewej strony obrońcę i dograł w pole karne, jednak strzały Dalgi i Papierkiewicza zostały zablokowane. W ostatnich minutach broniliśmy się wzorowo "wożąc" wynik. W doliczonym już czasie Paweł Dalga dostał idealną piłkę i wyszedł na pozycję sam na sam jednak strzelił zbyt lekko i bramkarz obronił ten strzał. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.
Podsumowując był to kolejny udany mecz w naszym wykonaniu. Widać było ogromne zaangażowanie w grę, wolę walki. Nikt nie odpuszczał i po dobrym spotkaniu pokonaliśmy rywali ze Starogardu 2:1.
Już w najbliższą sobotę wyruszamy do Łubiany, początek meczu z Ceramikiem o godz. 16.00.

------------------------------------------------
18 KOLEJKA, sobota 28 kwietnia 2007
JAREKS GRABOWO - CZARNI OSTROWITE 0:4 (0:1)
bramki: 44 min, 57 min. Marcin Synoradzki (2), 68 min. samobójcza, 89 min. Ramlow
skład: Kobus - Jeszka, Adrych, J.Papierkiewicz, A.Wilk - Ramlow, Pasiński, M.Wilk, Rybacki - Synoradzki (73 min. Ł.Nartowski), A.Nartowski

"Czarna Gwiazda" na wyjeździe pokonała wicelidera Jareks Grabowo i już tylko 2 punkty brakują nam do miejsca dającego prawo gry w barażach.
W naszym zespole z różnych powodów zabrakło B.Nartowskiego, Stolpa, Dobranca, Lewickiego, Dalgi i jeszcze paru innych zawodników. Na ławce rezerwowych było tylko dwóch piłkarzy, ale pomimo tych osłabień potrafiliśmy pokonać wyżej notowanego rywala, w dodatku na ich terenie.
W pierwszej połowie graliśmy z mocnym wiatrem w plecy. Gospodarze wygrali losowanie i ku naszemu zdziwieniu woleli najpierw grać pod wiatr. Szybko przejęliśmy inicjatywę i zaatakowaliśmy gospodarzy. W 27 minucie Artur Wilk strzałem z dystansu zaskoczył bramkarza, jednak sparowana piłka minęła poprzeczkę o centymetry. W następnych minutach kolejne strzały z dystansu Marka Wilka i Rafała Pasińskiego mijały bramkę rywali. Przewaga z gry była spora, Jareks ograniczał się do sporadycznych kontr. W 35 minucie ich kapitan dobrym strzałem z wolnego trafił w słupek bramki.
Kiedy wydawało się, iż do przerwy zabraknie bramek, z rzutu wolnego niemal z samego narożnika zacentrował Marek Wilk. Na "krótkim" słupku znalazł się Marcin Synoradzki, który strzałem głową zdobył prowadzenie dla Czarnych i na przerwę schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.
Gospodarze od pierwszych minut rzucili się do odrabiania strat, ale w 57 minucie nadziali się na naszą kontrę. Lewą stroną pociągnął Rafał Pasiński, z "klepki" wymienił podania z Arkiem Nartowskim i znakomicie dograł w pole karne. Tam już czyhał Marcin Synoradzki i wślizgiem zamknął akcję strzelając bramkę na 2:0!
Jedenaście minut później podobna akcja, ale dwóch obrońców gospodarzy tak się "zakręciło", iż jeden wykopując piłkę trafił w drugiego a piłka wturlała się do siatki tuż obok zaskoczonego bramkarza! 3:0 i było już praktycznie po meczu.
Po jednym z rzutów rożnych Michał Jeszka sparował głową piłkę na poprzeczkę, chwilę później Marek Kobus znakomicie wybronił strzał z kilku metrów. To było wszystko, na co było stać gospodarzy w tym dniu. W ostatniej minucie kolejna kontra, którą wykończył Łukasz Ramlow ustalając wynik na 4:0 dla Czarnych.
Podsumowując cała drużyna zasługuje na wyróżnienie, należy docenić zaangażowanie i walkę o każdy centymetr boiska. Szczególnie dobrą partię rozegrali Rafał Pasiński i Arek Nartowski, przez których przechodziła niemal każda akcja ofensywna naszej drużyny.

---------------------------------------------------
17 KOLEJKA, niedziela 22 kwietnia 2007
CZARNI OSTROWITE - ORZEŁ GOŁUBIE 3:1 (1:0)
bramki: 23 min. J.Papierkiewicz, 47 min. Pasiński, 72 min. Synoradzki
skład: Kobus - Dalga (75 min. A.Wilk), Adrych, Stolp, Jeszka - Ramlow, B.Nartowski (4 min. J.Papierkiewicz), Pasiński, Rybacki (68 min. M.Wilk) - Synoradzki (80 min. Ł.Nartowski), A.Nartowski

"Czarna Gwiazda" w meczu w Ostrowitem zwyciężyła rywali z Gołubia 3:1. Po ostatnim blamażu w Kaliskach trener wstrząsnął zespołem, co dało natychmiastowy efekt. Od pierwszych minut spotkania widac było ogromne zaangażowanie w grę, każdy piłkarz walczył o każdy metr boiska. Niestety, już w 4 minucie gry odnowiła się kontuzja stawu skokowego naszemu grającemu trenerowi Bartoszowi Nartowskiemu. Zastąpił go Jacek Papierkiewicz, który udanie wkomponował się do zespołu.
W 10 minucie pierwszy groźny strzał oddał Marcin Synoradzki, minimalnie strzelając obok lewego słupka. Chwilę później Rafał Pasiński z lewej strony mocno "kropnął", ale piłka również minęła bramkę rywali. W 17 minucie Marcin Synoradzki wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, minął go ale nie trafił do pustej bramki. Na usprawiedliwienie można dodac, iż piłka w ostatniej chwili skoczyła na nierówności myląc strzelca.
Na szczęście kilka minut później w zamieszaniu podbramkowym refleksem wykazał się Jacek Papierkiewicz, który wślizgiem zdobył bramkę dającą nam prowadzenie.
Nasza przewaga była bezdyskusyjna, rywale próbowali uderzac przede wszystkim z dystansu, ale Marek Kobus pewnie wychwytywał wszystkie strzały. W 35 minucie Synoradzki minął obrońcę, ale mocny strzał tym razem minął prawy słupek. W końcówce bardzo aktywny Arek Nartowski technicznym strzałem lobował bramkarza, ale piłka trafiła w słupek. Na przerwę zeszliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.
Tuż po wznowieniu mocno przydusiliśmy rywali, jedna z pierwszych akcji zakończyła się powodzeniem. Rozegraliśmy piłkę z prawej strony, a akcję skutecznie zamknął Rafał Pasiński posyłając piłkę pomiędzy nogami bramkarza Orła. Nadal nie zwalnialiśmy tempa, zdecydowanie przeważając w grze. Jednak gościom udało się zdobyc kontaktową bramkę po świetniej indywidualnej akcji piłkarza z numerem 3 na plecach. Po uderzeniu z ostrego kąta piłka wpadła w same okienko naszej bramki. Piłkarzom z Gołubia ta bramka dodała nieco animuszu i przez kilkanaście minut mocno zaatakowali Czarnych.
W 72 minucie Bartosz Adrych przejął piłkę i zagrał długie podanie do Synoradzkiego, który przebiegł kilkadziesiąt metrów, wyprzedził obrońcę i zdobył na "raty" trzeciego gola. Pierwszy strzał obronił golkiper Orła, ale przy dobitce był bezradny. W końcówce znakomitą okazję zmarnował Rafał Pasiński, który z bliska przestrzelił obok bramki. Goście kończyli w dziesiątkę, gdyż po jednej z interwencji boisko opuścił stoper, a wykorzystali już wszystkich rezerwowych.
Podsumowując było to bardzo udane spotkanie, pokonaliśmy zespół, który wiosną był na "fali" i zainkasowaliśmy trzy ogromnie ważne punkty. Za tydzień mecz o "wszystko", jedziemy do Grabowa po zwycięstwo. Jedynie 3 punkty dają szansę powalczyc o miejsce barażowe, więc nie mamy innego wyjścia niż wyjśc na boisko i zgarnąc pełną pulę...

------------------------------------------------
16 KOLEJKA, sobota 15 kwietnia 2007
VICTORIA KALISKA - CZARNI OSTROWITE 5:0 (5:0)
skład: M.Papierkiewicz - Adrych, W.Dobranc, J.Papierkiewicz, Jeszka - Rybacki (58 min. Lis), Pasiński, M.Wilk, Synoradzki (35 min. Ramlow) - A.Nartowski, Dalga (75 min. Ł.Nartowski)

Czarni Ostrowite w ostatnim spotkaniu ligowym z Victorią Kaliska ponieśli ciężką porażkę. Zespół "Czarnej Gwiazdy" zagrał niestety najsłabszy mecz w tym sezonie. Pierwsze 10 minut to nieustanny atak naszego zespołu, w 5 minucie po podaniu Nartowskiego Marek Wilk przestrzelił z 10 metrów nad bramką będąc nie atakowany przez nikogo. Ta sytuacja zemściła się kilka minut później, pierwszy atak Kaliskiej zakończył się utratą gola po nieudanej pułapce ofsajdowej. Chwilę później było już 0:2, prawą stroną ruszył pomocnik Victorii i dokładnie podał do napastnika, który uderzył pod poprzeczkę. W 20 minucie po kolejnej stracie piłki następna kontra i było już 0:3. Nasz zespół rozsypał się jak domek z kart i gospodarze dodali jeszcze dwie kolejne bramki. Na domiar złego za krytykę orzeczeń sędziego Arek Nartowski otrzymał dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwony kartonik. W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie wracając do starych schematów i gra pomimo jednego zawodnika mniej dużo się poprawiła. Mecz kończyliśmy w "9", gdyż Rafał Pasiński doznał kontuzji, a wykorzystaliśmy już wszystkie zmiany.
Teraz trzeba zapomniec o tym blamażu i zrehabilitowac w niedzielnym meczu z Orłem Gołubie.

-------------------------------------------------
14 KOLEJKA, niedziela 1 kwietnia 2007
SOKÓŁ ZBLEWO - CZARNI OSTROWITE 2:3 (2:1)
bramki: 1 min, 65 min., 66 min.Arkadiusz Nartowski
skład: M.Papierkiewicz Dobranc, J.Papierkiewicz, Jeszka, Stolp - Adrych (30 min. Rybacki), Pasiński, M.Wilk, Synoradzki - A.Nartowski, Dalga

Nasz zespół w pierwszym meczu rundy rewanżowej pokonał w Zblewie miejsowego Sokoła 3:2. W pierwszym meczu w Ostrowitem ulegliśmy rywalom 1:3, tym razem udanie się zrewanżowaliśmy.
W zespole zadebiutował Jacek Papierkiewicz, z różnych powodów zabrakło innych nowy zawodników - Lewickiego, Ramlowa i Kobusa. Także grający trener Bartosz Nartowski nie mógł wystąpic z powodu kontuzji.
Spotkanie rozpoczęło się niezwykle korzystnie dla nas, w 30 sekundzie gry Marcin Synoradzki odebrał piłkę rywalom i zagrał do Rafała Pasińskiego, który dokładnym podaniem obsłużył Arka Nartowskiego. "Chinek" dwukrotnie przekładał sobie piłkę z lewej na prawą nogę i po chwili mocnym uderzeniem z 16 metrów znalazł drogę do siatki.
W następnych minutach gry przeważaliśmy grając ładną piłkę. Niespodziewanie w 28 minucie kontra gospodarzy zakończyła się bramką. Nasi obrońcy się zawahali, a pomiędzy nich wbiegł napastnik Sokoła, wyszedł na pozycję sam na sam z Michałem Papierkiewiczem i zdobył gola. Ruszyliśmy do odrabiania strat, ale w 40 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony Sokół ponownie zdobył gola.
To były jedyne dwa celne strzały w całym meczu gospodarzy i niestety oba zakończyły utratą gola. Na przerwę zeszliśmy z dużą złością, gdyż cały czas kontrolowaliśmy przebieg gry a jednak przegrywaliśmy jedną bramką.
W drugiej połowie ponownie dominowaliśmy na murawie. W 55 minucie nastąpiła kontrowersyjna sytuacja, silne uderzenie Marka Wilka z dystansu odbił bramkarz gospodarzy, a Rafał Pasiński przyjął odbitą piłkę na klatkę piersiową i skierował do bramki. Sędzia liniowy jakimś cudem dopatrzył się zagrania ręką i odgwizdał przewinienie.
To nas nie zdeprymowało, w 65 minucie lewą stroną zerwał się Marcin Synoradzki i po minięciu dwóch rywali zagrał do znajdującego się w polu karnym Rafała Pasińskiego. Nie mogąc sobie poradzic z "Pasikiem" obrońcy go sfaulowali, a rzut karny na bramkę zamienił Arek Nartowski.
Kilkadziesiąt sekund później gospodarze ponownie ratowali się faulem. Do piłki ustawionej na 30 metrze podszedł Marek Wilk i mocno uderzył na bramkę. Bramkarz łapiąc piłkę wypuścił ją z rąk, a tam już czyhał Arek Nartowski i strzałem z dwóch metrów wyprowadził nas na prowadzenie!!! Ewidentny błąd golkipera i duży plus dla Arka za grę do końca.
W 74 minucie nastąpiła druga mocno kontrowersyjna sytuacja. Gospodarze wyprowadzili kontrę i zdobyli wyrównującą bramkę, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę i odgwizdał pozycję spaloną.
Do końca meczu zwalnialiśmy grę przetrzymując piłkę i bez problemów "dowieźliśmy" zwycięstwo do końca.
Podsumowując wielkie brawa dla całego zespołu za walkę i zaangażowanie. Cała gra wyglądała nieźle, graliśmy piłką i "podaninami" Smile
Teraz czeka nas pauza i 3 pkt za walkower w meczu z Wdą Czarna Woda (wycofała się z rozgrywek). A za dwa tygodnie arcyważne spotkanie w Kaliskach z Victorią, które może zadecydowac, który zespół włączy się do walki o miejsce barażowe.
---------------------------------------------------
13 KOLEJKA, niedziela 12 listopada 2006
SŁUPIA SULĘCZYNO - CZARNI OSTROWITE 1:2 (1:0)
bramki: 60 min. Dobranc, 76 min. Adrych
skład: Włoch - Dalga, Jeszka, Chmara, A.Nartowski - Wilk (55 min. Adrych), Pasiński, Dobranc, Rybacki - Lis, B.Nartowski (65 min. Remiszke)

W fatalnych warunkach atmosferycznych zespół "Czarnej Gwiazdy" rozegrał ostatnie spotkanie klasy A. Pogoda wyjątkowo nie sprzyjała, było bardzo zimno, lał cały czas deszcz, dodatkowo w czasie meczu przeszło gradobicie połączone z opadami śniegu. Całe boisko zalane i piłka bardzo często stawała w kałużach.
W 10 minucie gospodarze niespodziewanie objęli prowadzenie. Piłkarz Słupii przedarł się lewą stroną dośrodkował, Dalga nie zdążył przeciąć lotu piłki, inny zawodnik po przejęciu minął Artura Włocha z 5 metrów strzelił do pustej bramki. Nasi piłkarze oddali kilka strzałów na bramkę rywali, ale często piłka po uderzeniach stawała w wodzie tuż przed bramkę. Tak było przy strzałach Bartka Nartowskiego, Rafała Pasińskiego i Sebastiana Lisa. Musieliśmy strzelać z dystansu, gdyż prawie cała połowa była zalana wodą i nijak nie szło przeprowadzić składnej akcji.
Gospodarze także nie "spali" i kilkukrotnie w ładnym stylu interweniował Artur Włoch.
Druga połowa już należała do nas, z minuty na minutę wzrastała przewaga Czarnych. Pierwszy gol padł w 60 minucie, tuż przed polem karnym został sfaulowany Nartowski. Do piłki ustawionej na 17 metrze podszedł Waldek Dobranc i firmowym strzałem pokonał bramkarza Słupii. Nadal atakowaliśmy i w 76 minucie po uderzeniu z dystansu bramkarz wypuścił piłkę, a na to tylko czekał Bartek Adrych. "Baks" ze spokojem trafił do siatki i wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. W końcówce ponownie Adrych mógł zdobyć gola, ale piłka po świetnym uderzeniu stanęła na linii bramkowej w wodzie.
Wygrana w tych anormalnych warunkach jest niezwykle cenna, trzy punkty pozwalają utrzymać się w czołówce ligi. Teraz czas na zmiany, kilku zawodników na pewno dojdzie wzmacniając skład i "Czarny Walec" ruszy na wiosnę miażdżąc rywali...

------------------------------------------------
12 KOLEJKA, sobota 4 listopada 2006
CZARNI OSTROWITE - GWIAZDA KARSIN 2:1 (1:0)
bramki: 5 min Lis, 74 min. B.Nartowski
skład: Papierkiewicz - Dalga, Jeszka, Chmara, A.Nartowski - Wilk, B.Nartowski, Dobranc, Rybacki - Lis, Sikorski (68 min. Remiszke)

W kolejnym spotkaniu w ramach rozgrywek pomorskiej A klasy Czarni Ostrowite pokonali Gwiazdę Karsin 2:1. Mecz toczył się przy porywistym wietrze, ale zespół gospodarzy był dużo lepszą drużyną i kontrolował przebieg gry...

--------------------------------------------------------
11 KOLEJKA, niedziela 29 października 2006
SANTANA WIELKI KLINCZ - CZARNI OSTROWITE 0:1 (0:0)
bramka: 65 min. Bartosz Nartowski (rzut karny)
skład: Papierkiewicz - Dalga, Andrych, Chmara, Jeszka - Wilk, A.Nartowski, B.Nartowski, Rybacki (60 min. Lis) - Synoradzki, Sikorski

Po dwóch porażkach z rzędu "Czarni" odbili się i zwyciężyli w meczu wyjazdowym Santanę Wielki Klincz. Od początku spotkania przewaga "Czarnej Gwiazdy" była bezdyskusyjna. w 15 minucie Maciej Sikorski po podaniu Synoradzkiego z 5 metrów trafił w bramkarza. W 21 minucie Synoradzki zbyt lekko strzelił z 10 metrów i golkiper Santany wybronił uderzenie. W 34 minucie Marcin Synoradzki zmarnował świetną okazję do objęcia prowadzenia, kiedy zamykając akcję nie trafił do pustej bramki. Gospodarze ani razu w ciągu całego meczu nie zagrozili bramce strzeżonej przez Michała Papierkiewicza, oddając jedynie niecelne strzały z dystansu.
W drugiej połowie napór naszego zespołu nadal trwał, w 58 minucie Synoradzki został sfaulowany przez bramkarza w polu karnym (sytuacja sam na sam), ale arbiter nie podyktował karnego. Parę minut później już nie miał wątpliwości i po faulu na Bartoszu Nartowskim sam poszkodowany skutecznie wyegzekwował rzut karny. Kwadrans przed końcem Maciej Sikorski nie wykorzystał sytuacji sam na sam mijając bramkarza, ale zbyt szeroko poszedł z piłką i nie zdołał umieścić piłki w siatce.
Podsumowując było to udane spotkanie, ale wynik powinien być znacznie wyższy. Cieszy wzorowa gra obrony (wreszcie), która nie dopuszczała do groźnych sytuacji pod naszą bramką. Tradycyjnie szwankowała już skuteczność, zwłaszcza pary naszych napastników - czas się panowie poprawić!!!

------------------------------------------------------
10 KOLEJKA, sobota 22 października 2006
CZARNI OSTROWITE - HURAGAN NOWE POLASZKI 2:4 (1:1)
bramki: 25 min. Lis, 50 min. Pasiński
skład: Włoch - Nosiński (46 min. Jeszka), Adrych, Chmara, A.Nartowski - Dalga, Pasiński, Wilk, Rybacki (65 min. Papierkiewicz) - Sikorski (46 min. Remiszke), Lis

Przetrzebiona brakiem podstawowych zawodników drużyna Czarnych uległa u siebie Huraganowi z Nowych Polaszek. "Czarna Gwiazda" dwukrotnie prowadziła, ale po błędach obrony straciła aż cztery gole i ostatecznie poniosła dwubramkową porażkę.
Początek należał do naszego zespołu, w 25 minucie Sebastian Lis wykorzystał szansę i zdobył prowadzenie dla nas. Goście w ostatnich sekundach pierwszej połowy doprowadzili do wyrównania, faulem w polu karnym "popisał" się Nosiński i było już 1:1.
W drugiej połowie po indywidualnej akcji Rafał Pasiński podwyższył na 2:1 i wydawało się, że jest "Czarni" kontrolują przebieg meczu. Niestety, fatalna postawa obrony spowodowała, że goście zdobyli trzy bramki i wywieźli trzy punkty z Ostrowitego.
Po raz kolejny defensywa spisała się poniżej krytyki, zawalając ewidentnie trzy bramki. Dwa strzały także pozostają na sumieniu bramkarza, który powinien je z łatwością wybronić...

------------------------------------------------------
9 KOLEJKA, niedziela 15 października 2006
POGOŃ SMĘTOWO - CZARNI OSTROWITE 2:0 (0:0)
skład: Włoch - Adrych, Malinowski, Chmara, Jeszka - Wilk, B.Nartowski, Pasiński, Rybacki - Synoradzki, Sikorski

W meczu z liderem Czarni okazali się słabszym zespołem przegrywając ostatecznie 0:2. Najsłabszym aktorem widowiska był sędzia główny, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, m.in. tą, która zadecydowała o utracie pierwszej bramki. Nasz zespół stworzył kilka dobrych sytuacji pod bramką przeciwnika, ale celność strzałów był wprost fatalna.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, oba zespoły miały kilka szans na zdobycie bramki. W 28 minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął Synoradzki, jednak uderzył niedokładnie, a Sikorski dobijając strzał z 5 metrów uderzył nieczysto i nic z tej akcji nie wyszło.
W drugiej odsłonie meczu Sikorski dwukrotnie mógł zdobyć prowadzenie dla "Czarnej Gwiazdy" ale raz zwlekał zbyt długo z oddaniem strzału, a drugi zamiast uderzyć z pierwszej piłki próbował mijać bramkarza, co zakończyło się zablokowaniem strzału. W 67 minucie nastąpiła kontrowersyjna sytuacja. Nasz zawodnik został sfaulowany w polu karnym przez napastnika gości, sędzia nie zareagował a napastnik spokojnie przymierzył z pięciu metrów i Pogoń objęła prowadzenie. W następnych minutach sędzia co chwilę mylił się, głównie na niekorzyść naszego zespołu. Nie pamiętał nawet ile kartek wręczył i po pokazaniu pierwszego żółtego kartonika Bartkowi Nartowskiemu chciał go usunąć z boiska!!! Dopiero interwencja liniowego spowodowała, iż Bartek pozostał na murawie. W 79 minucie Marcin Synoradzki "urwał" się obrońcom, ale po wejściu w pole karne strzelił wprost w interweniującego bramkarza. W końcówce Maciejowi Malinowskiemu puściły nerwy i kopnął bez piłki zawodnika gospodarzy i w konsekwencji ujrzał czerwoną kartkę. w 85 minucie Pogoń przy biernej postawie naszych obrońców strzeliła na 2:0 i było już po meczu.
Drugie 45 minut było fatalne w wykonaniu naszej drużyny, mnożyły się niedokładne podania, a piłka po strzałach leciała niewiadomo dokąd. Niektóre zagrania aż porażały swoją nieporadnością, zwłaszcza iż przytrafiały się najbardziej doświadczonym zawodnikom. Gospodarze spokojnie przetrzymali nasze chaotyczne akcje i w końcówce wbili gwóźdź do trumny wygrywając zasłużenie z "Czarną Gwiazdą".
Dodatkowo można napisać, iż był to pierwszy mecz "Czarnych" od jesieni 2005 (ponad rok czasu, ostatnio bez gola przeciwko Gromowi Leśno), kiedy drużyna nie zdobyla nawet jednej bramki!!! Seria 27 meczy z rzędu, kiedy "Czarni" strzelali przynajmniej jedną bramkę została przerwana...

---------------------------------------------------
8 KOLEJKA, sobota 7 października 2006
CZARNI OSTROWITE - TĘCZA BRUSY 7:2 (2:2)
bramki: 22 min, 57 min. Synoradzki (2), 38 min, 79 min. B.Nartowski (2), 65 min. Chmara, 70 min. Sikorski, 75 min. Pasiński
skład: Włoch - Stolp, Adrych, Chmara, Jeszka - Wilk, B.Nartowski (80 min. Remiszke), Pasiński, Rybacki (63 min. Dalga) - Synoradzki (71 min. Lis), Sikorski

"Czarna Gwiazda" w meczu derbowym rozgromiła Tęczę Brusy aż 7:2 pomimo przegrywania po 8 minutach 0:2. Nasza drużyna pokazała ducha walki i charakter pokonując zdecydowanie lokalnego rywala. Oba zespoły zagrały osłabione brakiem czołowych zawodników, w Czarnych nie grali pauzujący za kartki Arek Nartowski i Maciej Malinowski oraz kontuzjowany Waldek Dobranc.
Już pierwsza akcja Tęczy zakończyła się bramkę, po strzale obrońcy z ponad 30 metrów piłka przeszła pomiędzy nogami bramkarza. Parę minut później błąd naszego stopera, który zwlekał z wybiciem piłki zakończył się utratą kolejnej bramki. 8 minut gry i już było 0:2 - prawdziwy dramat. Ale nie załamało to naszej drużyny, wzięliśmy się ostro do roboty. Parę minut później mogło być już 3:0, ale wspaniałą paradą popisał się Artur Włoch, który wybił piłkę z linii bramkowej. W 22 minucie znakomite podanie w uliczkę od Bartka Nartowskiego dostał Marcin Synoradzki i technicznym strzałem pokonał Piotra Cysewskiego zdobywając kontaktową bramkę. Z minuty na minutę zwiększała się przewaga naszego zespołu, w 33 minucie Wilk przymierzył w słupek, do odbitej piłki pierwszy dobiegł Synoradzki i strzelił wyrównującą bramkę. Sędzia liniowy nie wiadomo z jakich powodów odgwizdał pozycję spaloną!!! W momencie strzału "Marcinho" był na siódmym metrze, a przed nim było conajmniej trzech zawodników gości. Sędziowie ewidentnie się pogubili, gdyż gol absolutnie był prawidłowy. Parę minut później Synoradzki wyszedł na pozycję sam na sam i został sfaulowany na 18 metrze boiska. Sędzia zamiast wręczyć czerwoną kartkę i odgwizdać rzut wolny pokazał żółty kartonik i wskazał na jedenasty metr!!! Czyżby to było "wyrównanie" za nieuznaną bramkę? "Jedenastkę" na bramkę zamienił niezawodny Bartek Nartowski i mieliśmy ponownie stan remisowy. W końcówce mieliśmy kolejną dobrą szansę, ale Maciej Sikorski w sytuacji sam na sam z bramkarzem zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Wynikiem 2:2 zakończyła się pierwsza połowa.
Czując, iż Tęcza słabnie ruszyliśmy do falowych ataków zdeterminowani na maxa. Raz za razem stwarzaliśmy groźne sytuacje pod bramką Tęczy. W 52 minucie po atomowym uderzeniu z dystansu golkiper z Brus "wypluł" piłkę, ale Marcin Synoradzki "przekombinował" przy dobitce i stracił piłkę. Parę minut później bliźniacza sytuacja, po potężnym uderzeniu Nartowskiego z wolnego Cysewski ponownie odbił piłkę przed siebie, a tym razem Synoradzki nie czekając mocno strzelił z pierwszej piłki i objęliśmy prowadzenie 3:2!!! Osiem minut później bramkarz Tęczy złapał piłkę w ręce po podaniu od bramkarza. Piłkę z rzutu wolnego z linii końcowej dograł Nartowski, a Artek Chmara mocnym strzałem z półobrotu strzelił na 4:2!!!
Wiedzieliśmy już, że nie damy sobie wydrzeć zwycięstwa. Tęcza odsłoniła się próbując atakować wszystkimi siłami i to się zemściło. Po szybkich kontrach raz po raz wchodziliśmy jak w masło w defensywę gości. W 70 minucie Synoradzki ruszył do mocno zagranej piłki zmuszając Cysewskiego do interwencji poza polem karnym, do odbitej piłki pierwszy dobiegł Maciej Sikorski i pięknym, technicznym lobem z 30 metrów zdobył piątą bramkę. Kolejna szybka kontra przeprowadzona po akcji Rafała Pasińskiego zakończyła się strzeleniem szóstego gola. 10 minut przed końcem Bartek Nartowski technicznym strzałem z 16 metrów w sam róg bramki ustalił wynik na 7:2 dla Czarnych.
Podsumowując można powiedzieć, iż ponownie "przespaliśmy" początek meczu tracąc dwie "głupie" bramki. Ale należy także docenić fakt, iż podnieśliśmy się z kolan i zagraliśmy bardzo dobre 80 minut gry strzalająć aż siedem bramek. Teraz czeka nas pojedynek z liderem w Smętowie...

------------------------------------------------------
7 KOLEJKA, niedziela 30 października 2006
CZARNI OSTROWITE - CERAMIK ŁUBIANA 2:0 (2:0)
bramki: 10 min. Sikorski, 20 min. B.Nartowski
skład: Włoch - Stolp, Adrych, Chmara, Jeszka - Wilk, B.Nartowski (67 min. Lis), Pasiński, Rybacki - Synoradzki (62 min. Dalga), Sikorski (76 min. Remiszke)

Po serii remisów wreszcie Czarni zdobyli trzy punkty na swoim boisku. W zespole zadebiutował Maciej Sikorski, pozyskany z Borowiaka Czersk pokazując się z dobrej strony. Już w 10 minucie poradził sobie z obrońcą i precyzyjnym strzałem w długi róg zdobył prowadzenie dla naszej drużyny. W 20 minucie gry Rafał Pasiński został sfaulowany w polu karnym, a "jedenastkę" pewnym strzałem na gola zamienił Bartosz Nartowski.
Dwubramkowe prowadzenie pozwoliło nam kontrolować przebieg gry. Goście sporadycznie przedostawali się pod naszą bramkę. W 26 minucie Artur Włoch dwukrotnie wspaniałymi paradami uratował nas od utraty gola. W 36 minucie Rafał Pasiński mocnym strzałem z prawej strony trafił w słupek bramki.
W drugiej połowie nadal większość gry toczyła się w środku boiska. W 55 minucie Marcin Synoradzki lobował bramkarza, ale zrobił to niedokładnie. Chwilę później po dośrodkowaniu Bartka Nartowskiego Maciej Sikorski trafił po uderzeniu głową w poprzeczkę. Goście sporadycznie atakowali nasz zespół, tym razem obrona grała pewnie i skutecznie rozbijała ataki Ceramika. Do końca meczu niewiele się już wydarzyło i zwycięstwo stało się faktem.
Podsumowując było to udane spotkanie, w którym dzięki szybko zdobytym bramkom kontrolowaliśmy przebieg meczu. Obrońcy tym razem nie popełnili ani jednego błędu, co po ostatnim koszmarnym spotkaniu w Starogardzie napawa optymizmem.
Trzy punkty, po raz pierwszy wygrana na własnym boisku napawa optymizmem przed następnymi spotkaniami ligowymi. Za tydzień witamy zaprzyjaźnioną drużynę Tęczy Brusy, ale na murawie na przyjaźń nie ma co liczyć, tylko na twardą walkę o punkty...
--------------------------------------------------
6 KOLEJKA, niedziela 24 września 2006
WIERZYCA II STAROGARD - CZARNI OSTROWITE 6:5 (2:2)
bramki: 5 min, 47 min., 66 min.. B.Nartowski (3), 80 min. Pasiński, 12 min. A.Nartowski
skład: Papierkiewicz – Nosiński (46 min. Dalga), Adrych, Chmara, Jeszka - Wilk, Pasiński, B.Nartowski, Rybacki (73 min. Lis) – A.Nartowski, Synoradzki

To był niezwykle atrakcyjny mecz, szczególnie dla kibiców. Wierzyca pierwsza zaatakowała, w 30 sekundzie napastnik gospodarzy był w sytuacji sam na sam z Papierkiewiczem, ale jakimś cudem trafił w słupek. To był pierwszy sygnał, iż nasza obrona w tym spotkaniu zagra "bajkę". W odpowiedzi szybko objęliśmy prowadzenie 2:0 po bramkach Bartka i Arka Nartowskich. W międzyczasie Marcin Synoradzki zmarnował sytuację sam na sam strzelając zbyt lekko obok bramkarza.
W 30 min. Arek Nartowski kopnął bez piłki przeciwnika i otrzymał czerwoną kartkę, w konsekwencji przez godzinę graliśmy w osłabieniu. Pomimo gry w dziesiątkę nękaliśmy obronę Wierzycy, po świetnym strzale głową Bartek Nartowski trafił w poprzeczkę. Gospodarze obudzili się i równie szybko doprowadzili do remisu strzelając bramki w 40 i 45 minucie, zwłaszcza ta pierwsza padła po kolejnym indywidualnym błędzie naszego stopera. Tuż po wznowieniu gry goście strzelają w słupek, natychmiastowa kontra i gol dla nas po uderzeniu Bartka Nartowskiego. Rozkojarzona obrona jak nigdy dotąd wytrzymała zaledwie kilkadziesiąt sekund i znowu mieliśmy remis - 3:3.
W 66 minucie Bartek Nartowski po raz trzeci trafia do siatki i ponownie prowadzimy 4:3. Piętnaście sekund po wznowieniu spóźniona interwencja stopera, który sfaulował atakującego rywala i Wierzyca miała rzut karny, który zamieniła na bramkę - stan 4:4. Minęło zaledwie kolejne kilkadziesiąt sekund, a po kolejnych błędach obrońców gospodarze strzelają na 5:4. To już była prawdziwa komedia, strzelamy gola dającego prowadzenie grając w osłabieniu, a rywale w ciągu minuty strzelają nam dwie bramki. W końcówce kolejny zryw, po świetnym podaniu B.Nartowskiego Rafał Pasiński doprowadza do remisu. Niestety, w 88 minucie po rzucie rożnym niepokryty napastnik gości zdobył zwycięską bramkę. Kolejny raz zawodnik przeciwnika pozostał bez opieki wykorzystując rozkojarzenie i brak koncentracji u naszych zawodników.
Podsumowując do momentu bezsensownego faulu A.Nartowskiego i czerwonej kartki graliśmy naprawdę dobrze. Od tego momentu gospodarze przejęli inicjatywę, a nasz zespół ograniczał się do kontr, z których w drugiej połowie zdobył trzy gole. Jednak to nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Totalny brak koncentracji i skandaliczna postawa linii obrony, która zawaliła conajmniej cztery bramki zaowocowała porażką.
Pochwalić należy Bartka Nartowskiego i Rafała Pasińskiego, którzy praktycznie w dwójkę stanęli na wysokości zadania i świetnie grali przeciwko rywalowi. Reszta zespołu powinna sama ocenić swoja grę i przemyśleć pewne sprawy, zwłaszcza swoje podejście do spotkań rozgrywanych w niedzielę. Jaki jest sens gry, kiedy rywale mogą strzelać nam bramki dosłownie co pięć minut? To był prawdziwy "cyrk"!!! Strzelając pięć bramek w spotkaniu wyjazdowym Czarni powinni mieć pewne trzy punkty, a nie wracać z pustym kontem. Tak dalej być nie może...

-----------------------------------------------
5 KOLEJKA, sobota 16 września 2006
CZARNI OSTROWITE - KS GRABOWO 3:3 (0:1)
bramki:
72 min. Malinowski, 75 min. Rybacki, 84 min. A.Nartowski
skład: Papierkiewicz - Nosiński (46 min. Stolp), Adrych, Chmara, Jeszka - Wilk, Pasiński, Malinowski, Remiszke (46 min. Rybacki) - Synoradzki (60 min. Lis), A.Nartowski

Czarni już po raz trzeci z rzędu nie potrafili wygrać na swoim boisku, jednak tym razem sędzia kontrowersyjną decyzją w 91 minucie gry nie dał szans na zainkasowanie kompletu punktów.
10 dni wcześniej Grabowo zwyciężyło Ostrowite w meczu Pucharu Polski 5:2, ale w obu zespołach wystąpiło kilku rezerwowych zawodników. Tym razem zespoły spotkały się w 5 kolejce A klasy.
Pierwsze minuty oba zespoły grały spokojnie. W 15 minucie grabowianie strzelili bramkę, ale sędzia odgwizdał "spalonego". Nasz zespoł zmagał się nie tylko z przeciwnikiem, ale także z bardzo silnym wiatrem, pod który graliśmy. Kilku zawodników "Czarnej Gwiazdy" próbowało strzałów z dystansu, ale wiatr znacznie osłabiał uderzenia, które bez problemów wyłapywał golkiper gości. W 31 minucie Grabowo objęło prowadzenie, przy dośrodkowaniu obrońcy nie zdążyli zablokować strzału z najbliższej odległości. Chwilę poźniej Michał Papierkiewicz popisał się dwoma wspaniałymi interwencjami, najpierw broniąc strzał z bliska, a chwilę później leżąc na murawie zdołał odbić piłkę zmierzającą do siatki. Do przerwy niewiele się już działo i na pauzę zeszliśmy przegrywając 0:1.
W przerwie trener Bartosz Nartowski dokonał dwóch zmian, na boisko weszli Wojtek Stolp i Janusz Rybacki. Natychmiast ruszyliśmy do odrabiania strat, w 53 minucie przy dośrodkowaniu Arek Nartowski trafił w poprzeczkę. Odbita piłka spadła na 3 metr, ale Synoradzki i Pasiński nie mogli zdecydować się kto pierwszy wbije piłkę do siatki, z czego szybko skorzystali obrońcy gości wybijając piłkę sprzed bramki.
Po jednej z kontr piłkarz rywali nie zastanawiając się zbyt długo kopnął w kierunku naszej bramki, piłka odbiła się jeszcze od Rybackiego i wpadła do siatki. Przegrywaliśmy 0:2 i nic już nie pozostało do stracenia. Na boisko wszedł Sebastian Lis zmieniając Synoradzkiego i ruszyliśmy do ataku. Piłkarze z Grabowa ograniczyli się do obrony. W 72 minucie w polu karnym sfaulowany został Nartowski, bramkę kontaktową z "jedenastki" zdobył Maciej Malinowski. Nie minęły trzy minuty a mieliśmy już remis, po dośrodkowaniu Janusza Rybackiego obrońca przeciwnika dotknął piłki zmylając bramkarza i było już 2:2. To zdeterminowało naszą drużynę do walki o zwycięstwo.
Szybko wyprowadzona kontra, długą piłkę zagrał Marek Wilk a obrońca Grabowa nie sięgnął ją głową. Do piłki dopadł Arek Nartowski, pociągnął kilka metrów i mocnym strzałem z 14 metrów dał nam prowadzenie!!! Na trybunach wybuchła ogromna radość. Pozostało kilka minut gry i nikt nie wierzył, że trzy punkty nie zostaną w Ostrowitem.
Jednak sędzia popsuł znakomite widowisko. Już w doliczonym czasie gry nasi rywale wyprowadzili atak, dogrywając piłkę na skrzydło. Tam o "balę" walczyli Wojtek Stolp i napastnik gości. Walka była bark w bark, Wojtek dodatkowo interweniując wybił piłkę w aut, a "10" z Grabowa upadła na linii bocznej pola karnego. Sędzia ku osłupieniu wszystkich podyktował rzut karny dla naszych rywali. Maciej Malinowski protestując przeciwko tej decyzji otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kapitan gości wykorzystał ten prezent arbitra i doprowadził do remisu. Sędzia główny chwilę później zakończył mecz.
Podsumowując nasz zespół ponownie "przespał" pierwszą połowę spotkania. W żadnym meczu w tym sezonie nie prowadziliśmy po pierwszych 45 minutach, zawsze rzucając się do odrabiania strat w drugiej połowie. Także obrońcy nie popisali się zbytnio przy utracie dwóch bramek. Druga odsłona meczu była znacznie lepsza w naszym wykonaniu, dużo ciekawych akcji, walka o każdy metr boiska, fantastyczny zryw i odrobienie strat, a potem wyjście na prowadzenie. Wielka szkoda, że sędzia popsuł wspaniałe widowisko ograbiając nasz zespół z dwóch cennych punktów...
--------------------------------------------------
4 KOLEJKA, niedziela 10 września 2006
ORZEŁ GOŁUBIE - CZARNI OSTROWITE 0:4 (0:0)
bramki:
66 min, 86 min. Pasiński, 57 min. Synoradzki, 78 min. Wilk
skład: Papierkiewicz - Nosiński, Adrych, Chmara, Jeszka - Wilk, Pasiński, Malinowski, Remiszke - Wojcieszyński, Synoradzki

"Czarna Gwiazda" na mecz wyjazdowy pojechała osłabiona brakiem aż ośmiu zawodników. Dobranc, Dalga i Jarentowski nie mogli wziąć udziału z powodu kontuzji, Stolp, Włoch, Lis, Rybacki i Nartowski z różnych innych powodów.
Jednak zespół pokazał charakter i zdecydowanie wygrał spotkanie będąc lepszą drużyną przez 90 minut. Od pierwszych minut spotkania dominowaliśmy na boisku. W 11 minucie Marcin Synoradzki w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. Chwilę później obok bramki strzelił Wojcieszyński. W 18 minucie po strzale Synoradzkiego bramkarz niemal z linii bramkowej wybił piłkę na róg. W 28 minucie Synoradzki ponownie wyszedł na czystą pozycję, ale bramkarz wygrał ten pojedynek. Kilkukrotnie próbowaliśmy strzałów z dystansu, ale całkiem nieźle spisywał się golkiper gospodarzy. Orzeł sporadycznie przedostawał się pod nasze pole karne, nasza defensywa nie pozwalała na zbyt wiele napastnikom z Gołubia. Do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy.
Na drugą połowę wyszliśmy zmotywowani przez trenera Bartosza Nartowskiego. Pomimo osłabień w składzie kontrolowaliśmy przebieg gry i tylko brakowało bramki. W 57 minucie Marcin Synoradzki ponownie wyszedł na czystą pozycję, minął bramkarza i zdobył prowadzenie 1:0. Parę minut później strzał Arka Chmary po rzucie rożnym minimalnie minął poprzeczkę bramki Orła. Gospodarze odpowiedzieli celnym uderzeniem w sam róg bramki, ale Papierkiewicz fantastyczną paradą wybił piłkę na rzut rożny. W 65 minucie Michał Wojcieszyński mocno uderzył z lewej nogi, ale bramkarz w ostatniej chwili wybił zmierzającą do siatki piłkę.
Wreszcie padła druga bramka dla "Czarnych", Rafał Pasiński mocno uderzył z 16 metrów, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki - 2:0!!! To uspokoiło nieco grę, choć po jednej z akcji Michał Papierkiewicz znakomicie się spisał wygrywając pojedynek sam na sam z napastnikiem gospodarzy. Raz po raz stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką przeciwnika, Dwanaście minut przed końcem Rafał Pasiński znakomicie dograł na długi słupek, gdzie Marek Wilk mocnym uderzeniem z woleja podwyższył na 3:0. W samej końcówce spotkania duet Pasiński - Wilk ponownie zabłysnął, po dośrodkowaniu "Wołka" z rzutu rożnego "Pasik" celnym uderzeniem głową ustalił wynik meczu na 4:0 dla "Czarnych" Ostrowite.
Podsumowując było to bardzo udane spotkanie pomimo znacznego osłabienia. Zmiennicy Nosiński i Remiszke zagrali bardzo dobre spotkanie, także Michał Wojcieszyński pokazał się z niezłej strony kilkukrotnie stwarzając duże zagrożenie pod bramką rywali. Cieszy dobry duch i atmosfera w drużynie przed zbliżającym się spotkaniem z KS Grabowo - sobota, godz. 16.00 w Ostrowitem. Zapraszamy!!!
---------------------------------------------------
PUCHAR POLSKI, środa 6 września 2006
KS GRABOWO - CZARNI OSTROWITE 5:2 (3:1)
bramki:
40 min. Pasiński, 52 min. Dalga
skład: Włoch - Wojcieszyński, Adrych, Chmara, Jeszka - Nartowski, Pasiński, Wilk, Dalga - Lis, Synoradzki

Czarni odpadli z Pucharu Polski po porażce 2:5 z KS Grabowo. O meczu najlepiej napisać tylko, że się odbył. Cztery bramki dla gospodarzy padły po ewidentnych indywidualnych błędach naszych zawodników. Zabrakło kilku zawodników z podstawowego składu, a zmiennicy nieco zawiedli.
----------------------------------------------
3 KOLEJKA, sobota 2 września 2006
CZARNI OSTROWITE - VICTORIA KALISKA 2:2 (0:1)
bramki:
54 min. Stolp, 66 min. A.Nartowski
skład: Papierkiewicz - Stolp, Malinowski, Chmara, Jeszka (85 min. Remiszke) - A.Nartowski, Wilk, Pasiński, Rybacki (46 min. Adrych) - Lis (70 min. Dalga), Synoradzki
Już po raz drugi na własnym terenie "Czarni" oddali punkt rywalom, chociaż dominowali przez niemal 90 minut gry. Drużyna wystąpiła osłabiona brakiem grającego trenera Bartosza Nartowskiego (karencja za kartkę) i Waldka Dobranca (kontuzja). Brak dwóch środkowych pomocników dał się zauważyć, zwłaszcza przy kreowaniu akcji ofensywnych.
Mecz rozpoczął się od naszych ataków, w 3 minucie po strzale z dystansu Rafała Pasińskiego piłka trafiła w słupek i wyszła wzdłuż linii bramkowej. Parę minut później znakomitą okazję do strzelenia bramki zmarnował Marcin Synoradzki, który w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza. Goście w odpowiedzi w 20 minucie po zamieszaniu podbramkowym trafili w poprzeczkę. Piłkarze "Czarnej Gwiazdy" dominowali na boisku, ale czystych sytuacji do zdobycia gola nie było zbyt wiele. Kilkukrotnie nasi zawodnicy próbowali zaskoczyć bramkarza rywali strzałami z dystansu, ale nie udało się go pokonać. W 38 minucie po dośrodkowaniu Sebastian Lis przestrzelił tuż nad poprzeczką. Tuż przed przerwą Victoria przeprowadziła szybką kontrę, po której objęli prowadzenie 1:0, i z takim wynikiem zespoły zeszły na przerwę.
W drugiej połowie nie mając nic do stracenia ruszyliśmy do natychmiastowych ataków. Po rozegraniu rzutu rożnego do mocno wstrzelonej piłki w pole karne pierwszy doskoczył Wojtek Stolp i mocnym uderzeniem wyrównał na 1:1. To dało nam nadzieję na zwycięstwo i ruszyliśmy do boju. W 58 minucie po dośrodkowaniu Marka Wilka Marcin Synoradzki przestrzelił tuż obok słupka. Parę chwil później szybka kontra naszej drużyny i na czystą sytuację strzelecką wyszedł Arek Nartowski, który nie zmarnował szansy i zdobył gola na 2:1!!!
Niestety, po błędzie obrony goście doprowadzili do remisu w 78 minucie. Po dośrodkowaniu napastnik nie został pokryty przez Wojtka Stolpa i po strzale z ostrego kąta piłka trafiła w słupek i na nasze nieszczęście wturlała się do bramki. Ruszyliśmy do odrabiania strat, ale goście umiejętnie się bronili i dowieźli korzystny wynik do końca.
Podsumowując na pewno szkoda dwóch utraconych punktów, zabrakło koncentracji w samej końcówce spotkania. Także napastnicy nie pokazali się z dobrej strony, po raz kolejny na własnych "śmieciach" zawiedli na całego. Miejmy nadzieję, że w środowym, pucharowym spotkaniu z KS Grabowo "napadziory" się odblokują i zaczną wreszcie grać na przyzwoitym poziomie.
------------------------------------------------
2 KOLEJKA, niedziela 27 sierpnia 2006
WDA CZARNA WODA - CZARNI OSTROWITE 1:4 (1:1)
bramki: 85, 89 min. Synoradzki (2), 25 min. B.Nartowski, 61 min. Pasiński
skład: Papierkiewicz - Stolp, Malinowski, Jeszka - Wilk, Pasiński, B.Nartowski, Dobranc (31 min. Chmara), Rybacki (46 min. A.Nartowski) - Synoradzki, Adrych (46 min. Lis)

"Czarna Gwiazda" po dobrym spotkaniu wysoko pokonała na wyjeździe "Wdę" Czarna Woda. Dopingowani przez kibiców z Ostrowitego, a w drugiej połowie także przez całą ekipę Tęczy Brusy (dojechali po meczu ze Zblewem) zagraliśmy efektownie, zwłaszcza w drugiej połowie.
Przez pierwsze minuty gra była spokojna, w 18 minucie po rzucie rożnym z 16 metrów mocno przymierzył Synoradzki, ale bramkarz efektowną paradą wybił piłkę na rzut rożny. W 25 minucie po przejęciu piłki Waldek Dobranc wbiegł w pole karne, gdzie był faulowany. Jedenastkę pewnie wykorzystał grający trener Bartek Nartowski. Niestety, kilka minut później Waldek musiał zejść z kontuzją po brutalnym faulu zawodnika Wdy. W 35 minucie po błędzie naszego zawodnika, który nie opanował piłki Czarna Woda doprowadziła do remisu. Tuż przed przerwą wspaniałym strzałem z 15 metrów popisał się Synoradzki, który jednak trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
Na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani, gdyż graliśmy lepiej od gospodarzy, a wynik mówił coś innego. Ostro ruszyliśmy do ataku. W 51 minucie po rozciągnięciu gry Michał Jeszka uderzył z 8 metrów, ale piłka po atomowym strzale trafiła w poprzeczkę. Chwilę później Marek Wilk otrzymał świetne podanie, ale z 10 metrów strzelił wprost w interweniującego bramkarza. Po kolejnej naszej akcji Rafał Pasiński strzelał na bramkę gospodarzy, piłkę trącił jeszcze obrońca, ale "bala" wtoczyła się do siatki - 2:1 dla Czarnych!!!
W 78 minucie gry sędzia po faulu Nartowskiego na obrońcy usunął Bartka z boiska, choć piłkarz Wdy za identyczne zagranie 5 minut wcześniej otrzymał tylko żółty kartonik. Faul był ewidentny, ale wydaje się że sędzia zbyt pochopnie wyciągnął "czerwień". Cofnęliśmy się do obrony licząc na szybkie kontry.
I to się udało, po zagraniu długiej piłki na wolne pole przez Arka Chmarę Marcin Synoradzki w sytuacji sam na sam minął bramkarza i podwyższył na 3:1. W ostatniej minucie gry bliźniacza sytuacja, ponownie zagrywał Chmara do Synoradzkiego, który minął bramkarza strzelając do pustej bramki i ustalalił wynik na 4:1 dla "Czarnych" z Ostrowitego.
Podsumowując było to udane spotkanie, zagraliśmy dobrze przez 90 minut, cała drużyna włożyła sporo walki i wysiłku w odniesione zwycięstwo. Pewnie grała defensywa, nie dając dojść do strzału zawodnikom rywali. Martwi tylko kontuzja Dobranca, także grający trener Bartek Nartowski po czerwonej kartce nie zagra w najbliższym meczu...
------------------------------------------------
1 KOLEJKA, niedziela 20 sierpnia 2006
CZARNI OSTROWITE - SOKÓŁ ZBLEWO 1:3 (0:1)
bramka: 49 min. B.Nartowski
skład: Włoch - Stolp, Malinowski, Chmara, A.Nartowski - Wilk, Pasiński, B.Nartowski, Rybacki (65 min. Dalga) - Synoradzki (46 min. Lis), Adrych

"Czarna Gwiazda" przegrała mecz inaugurujący rozgrywki klasy A. Nasz zespół wystąpił osłabiony brakiem Waldemara Dobranca (pauza za kartki), Michała Jeszki (sprawy prywatne) oraz Arka Jarentowskiego (kontuzja). W drużynie po raz pierwszy zagrali Arek i Bartek Nartowscy oraz Maciek Malinowski.
Świetnie przygotowane boisko (tu słowa podziękowania dla działaczy Czarnych), wielu kibiców i dobra pogoda do gry - to wszystko napawało optymizmem. Niestety, miejscowy zespół rozegrał raczej słabe spotkanie zasłużenie przegrywając z Sokołem Zblewo.
Pierwszą groźną akcję przeprowadziła nasza drużyna, po dośrodkowaniu główkował Arek Chmara, a piłka minęła o centymetry słupek bramki. W 20 minucie gry po niedokładnym zagraniu stopera goście przejęli piłkę i mocnym, precyzyjnym strzałem z 16 metrów zdobyli prowadzenie. Od tego momentu piłkarze Sokoła cofnęli się do defensywy i zaczęli bronić wyniku ograniczając się do kontr. Do przerwy przeprowadziliśmy kilka dobrych akcji ofensywnych, ale zawodziło ostatnie podanie.
Tuż po wznowieniu gry ponownie Arek Chmara celnie główkował, piłka odbiła się od poprzeczki, celną dobitką popisał się grający trener Bartek Nartowski - remis 1:1!!! Niestety, parę minut później po szybko rozegranej kontrze napastnik gości został sfaulowany w polu karnym. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał stoper gości i przegrywaliśmy 1:2. "Czarni" ruszyli do ataku nie mając nic do stracenia, ale dobrze ustawiona defensywa rozbijała większość ataków gospodarzy. Piłkarze ze Zblewa grali na czas wybijajac piłkę poza pole gry i ograniczali się do nielicznych kontr. W 72 minucie po kolejnym dośrodkowaniu wspaniałą "główką" popisał się Bartek Nartowski, bramkarz wzrokiem odprowadził piłkę, która otarła się o słupek i wyszła poza bramkę. W 75 minucie goście egzekwowali rzut wolny, a napastnik wykorzystał nieporozumienie pomiędzy obrońcami a bramkarzem Arturem Włochem i podwyższył wynik na 3:1 dla Sokoła.
W końcówce meczu Sebastian Lis zdobył drugą bramkę dla Czarnych, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej i odgwizdał ofsajd. Parę minut później odgwizdał koniec meczu i porażka stała się faktem.
Podsumowując było to bardzo przeciętne spotkanie w naszym wykonaniu, pomimo prowadzenia gry przez większość 90 minut, Nasze ataki były rozbijane przez dobrze dysponowaną linię defensywną Sokoła. Kilku zawodników ewidentnie zawiodło, widać także brak regularnych treningów u niektórych piłkarzy, którzy mają zaległości. W linii obrony wystąpiło dwóch nowych piłkarzy, którzy jeszcze niezbyt dobrze się rozumieli ze swoimi partnerami.
Ale jak to się mówi "pierwsze koty za płoty", w następnych spotkaniach będzie na pewno lepiej. Frycowe już jest zapłacone, teraz należy wziąć się solidnie do roboty i odrabiać straty...
Witamy na oficjalnej stronie internetowej klubu piłkarskiego "Czarni" Ostrowite